GLyr

Bedoes – AŚMZ

Singers: Bedoes
song cover

Lyrics Bedoes – AŚMZ

Text:

Miałem napisany jeden diss, wyjebałem cały
Bo to nie żaden diss, to jest egzekucja
Zacząłeś wojnę, chciałeś być bardziej znany, to będziesz przestrogą dla każdego głupca
Musisz być pojebany, odkąd się wybiłem ciągle mnie zaczepiasz, a nawet się kurwa nie znamy

Jeśli nie dla fejmu, to głupku na chuj się wydurniasz?
Wini mnie spytał o chujowy rap, to nasrałem tobie na ksywkę
Jak Białas ci powiedział to samo w twarz, to jakoś nie szedłeś na bitwę (czemu?)
Bedi syn Białasa, jabłko od jabłoni daleko nie pada, wiesz?
Uważaj jak chodzisz, ja jestem tym jabłkiem, które spada tobie na łeb

Wprost robisz chujnie, jak chcesz beefu mam więcej niż Bobby Burger
Więcej linijek niż znajdziesz w szkołach typie, numer 1 OLIS boli kurwę
Jedziesz mi po edukacji, bo twoje panczlajny to komentarze z YouTube’a
Masa skilli Filip, tyle pierdolisz o masie, że bałbym się z tobą zakumać
Siad synku, wyjmę cię z formy I pokażę całej Polsce twoje wypieki, mój Marcinku
Nie zakumasz tego puncha jebany idioto, lepiej włączaj RapGenius
Ty poznałeś ziomów na forum, ja poznałem ziomów na winklu
Nie chcesz poznać moich potworów, dziś szybko nie pójdziesz spać synku
Popatrz tak się robi trap synku, tak się właśnie robi rap, tak się robi hajs, tak się buja kraj, synku
Moi bracia to mój gang, synku
O co ty się przypierdalasz, o to, że mówię, że oni to mój gang, synku?
Chodzi o to, że to skład typów, którzy znaczą więcej niż twój skład, synku
Mówię ci synku, ale nie chce nigdy mieć takiego syna (nigdy!)
Nigdy nie jebałem czternastki, ale każda moja cię dyma
Podjeżdżam na blok w nowym Audi, Bimmerze, Lambo lada chwila
Borek to pojeb, Borek to zwierze, błagam niech ktoś go zatrzyma
Nikt ci nie połamie rąk debilu, mi jest ciebie szkoda
Freestylowiec, który nie umie rapować to jak grabarz, który nie umie kopać
Rap gram typie, znikasz jak Snapchat typie
Jakie to uczucie, gdy propsuje mnie nawet twój wydawca typie?
No właśnie, japa w cipę

Gadasz coś o moich ścianach, boli cię moje mieszkanie
Włóż ryj do własnego gara I lepiej zapłać za wynajem
Chuj mnie to ile masz siana, każdy kto zazdrości jest kurwą
533819788 — zadzwoń, zapłacę czynsz twoim kumplom
Ostatnio z ciekawości wszedłem na wagę, chudnę pięć kilo jak zdejmę zegarek
Ostatnio schudłem dwadzieścia pięć kilo — nie walę ścierwa, ja ze ścierwem jadę
Filip, poważnie, na chuj tobie była ta wczuta? Sam nie wiesz
Plujesz się kurwa jak jebana lama, a jesteś jak mucha — na lepę
Nigdy nie wystawiłem nikogo, by się bił za mnie
Suko, pobaw się w pudelek, a nie kurwa freestyle
Zadzwoń do Bambo I spytaj się go dlaczego typie nagle jest cisza
Pies, który najgłośniej szczeka to ten, który najwięcej sika
Filip, pochwal się na bitwach, że wjebał cię dzieciak
Gdybym nie powiedział że jesteś chujowy, to dziś byś mnie klepał po plecach
Filozofie, teraz wiesz, że nic nie wiesz, gówniarz robi to lepiej od ciebie
Najpierw wyzywasz, potem chcesz grać support przede mną za kafla — tak źle poszedł CDek?
Jeździłeś po Polsce za SB, tak bardzo chciałeś być SB
Tak bardzo chciałeś być kimś — chciałeś być tu, gdzie ja jestem
Oszukujesz siebie, przecież sam wiesz, że propsuje mnie Pejter
Ja by tu wejść nie musiałem zaczepiać, dissować, czy pisać na fejsie
Ja jestem SB, ty nie jesteś SB, nie będziesz SB, ja jestem SB
Ty nie jesteś SB, I nie będziesz SB, ja jestem SB
Nie jesteś SB, I nie będziesz SB
Aby śmierć miała znaczenie, Filip, jakie to jest uczucie, gdy kurwa mówią o tobie tylko przy okazji tego, jak kogoś zaczepiasz?
Zajmij się swoim życiem I swoim kurwa chujowym rapem człowieku
Wielkie kurwa pozdro dla ciebie, 2115, SB Maffija