Текст Bedoes – Ibra
Текст:
Nie chcę wiedzieć po ile masz gram, nie chcę tam wracać
Powiedz ile muszę ci zapłacić za miłość?
Zawszę gdy jestem sam za dużo myślę o stratach
Umiałbyś za to zginąć? Umiałbyś zabić?
Noże na krtani, w oczach zwierząt to my jesteśmy zwierzętami
Nie raz upadłem, nie było nikogo kto umiałby się za mną wstawić
Na szczęście łzy mają taki sam kolor jak szafir
Spójrz na mnie mamo, nie dzwoni mi trap phone, lecz dzwoni menago
Ja w pokoju z fanką — jest ubrana w nagość
Mówię że ją kocham I słyszę to samo
Lecz to zwykła dziwka która zniknie rano
Tutaj rządzi siano
Co druga ma cipkę jak droga w tunelu
To nie dziwne, gdy miłość trwa tyle co doba w hotelu
Ja jestem już czysty (czysty)
Wziąłem styl z ławki I zaniosłem go do willi (do willi)
Psy mogą mi ojebać pilnik
Kaucja leży w mojej skrt skrt
Uwolnić niewinnych
Na rękach nosić damy ale pierdolić te dziwki
Bankomat robi «pik pik», tyle kanapek że se urządzamy piknik
Gdy wchodzę na blok oni trzymają gówno w majtach
I tak robią sos, raperzy mówią tylko «bla bla»
Ja tego nie sprawdzam, to nie moja bajka w oczach tylko gang mam
Odpalam se fajka I nie chcę słuchać o tym co kto nagrał jeśli to nie squa, squa
Twój styl stary jest jak «pra pra», nocą uważaj na brrraah, pa
Jeżdżę po Polsce a ze mną chłopaki
Wychowały pięści, upadki I zdrady
Wciąż dostaje snapy lecz to tylko szmaty
Znów jakaś mała mnie ciągnie do kibla
Ja chce miłości, ona daje głowę to kończy się golem jak Ibra!
Na ciele blizny jak Ibra
Wokół modelki jak Ibra
Jej tyłek wielki jak «mmm»
Jej tyłek wielki jak wyspa
Mam swoją drużynę jak Ibra!
Prrr, pah, Ibra!
Małe koło jak Manchester
Bo gramy po to by wygrać!
W telefonie odbija się halo mi, przebrani przyjaciele co dzień mają Halloween
Szczerość znali wczoraj ale już nie znają dziś
Witam w moim miasteczku emocjonalnych trampolin
Typie, oni wezmą Cię do bramy mówiąc dawaj pin, typie
A jak nie dasz no to w ryj, typie
Jak uciekniesz to się kryj, typie
Bo tu litość nie bywa, tu Vuitton nie bywa
Tu Louis nie bywa, tu Gucci nie bywa
Givenchy nie bywa, tu Polo nie bywa
Tu ‘sace nie bywa, burberry nie bywa
Nikt szczerym nie bywa
Więc chcemy się zwijać, nie chcemy gdzieś zmywać
My chcemy pić wina I tańczyć do rana, I zabrać rodzinę gdzieś dalej niż kurwa do kina
Bloki tylko blokują drogę, foki tylko zajmują głowę
Skupiam się na szmalu I miłości, jebać łódkę, ja chcę mieć flotę (forsę)
Jebać chujnię, SB na tronie , jesteś w szoku skurwielu?
Przychodzę z krainy wojny, gdzie jedyny pokój to pokój w hotelu
Jeżdżę po Polsce a ze mną chłopaki
Wychowały pięści, upadki I zdrady
Wciąż dostaje snapy lecz to tylko szmaty
Co mnie potrzebują bo nie mają taty, też nie miałem taty
Znów jakaś mała mnie ciągnie do kibla
Ja chce miłości, ona daje głowę to kończy się golem jak Ibra!
Na ciele blizny jak Ibra
Wokół modelki jak Ibra
Jej tyłek wielki jak «mmm»
Jej tyłek wielki jak wyspa
Mam swoją drużynę jak Ibra!
Prrr, pah, Ibra!
Małe koło jak Manchester
Bo gramy po to by wygrać!