Lyrics Guzior – Clint Eastwood
Text:
Ten słodki dym, co otumania mi zmysły
W moim tle gra muzyka
Na czele to my tam i tylu statystów
Tę kieszeń zapycham jak mogę
Rozjebię grę w pizdu
Ze złym grymasem na swojej twarzy, jak Clint Eastwood
Ten słodki dym, co otumania mi zmysły
W moim tle gra muzyka
Na czele to my tam i tylu statystów
Tę kieszeń zapycham jak mogę
A później rozjebię to w pizdu (rozjebię to w pizdu)
Rozjebię grę w pizdu
Ze złym grymasem na swojej twarzy, jak Clint Eastwood
Mam wyprany mózg momentami
Mam takie wrażenie, a zęby se suszę
Ja nie przebieram w słowach i min też nie stroję
Bo chodzę se w bluzie
Mati to Guzior i muszę być sobą, się nudzę jak jestem kimś innym
Bezuży-teczny się czuję
Dlatego nie wiodą mnie czyjeś opinie w tym chórze
Gdyby nie to, to nie pisałbym tak jak to dziś
Sam zaskakuję siebie punchline’mi
Trafia mnie jak niewidzialny atak z kontry
Zabijam codziennie lenia
Przebimbałbym lata ziombel, jakbym mógł
I beka, a dzisiaj masz pecha, którego nie zmieniłaby paka orbit
W górze luj, nie kończę z tym na zdrowie
Weź tu muzę puść, blanty, sztuki, koncerty rapowe
Jeżeli chcę to mam w kurwę luz, weź wsadź roszczenia tam sobie
A jeszcze wchodzę im na głowę
Zapierdalam jak trzeba i witam was wszystkich —
Mati/Guzior, hombre
Kilogramy mi przeszły przez łapy
Mam papier i całkiem dużo bombie
Czuję się jak kapitan tej łajby na przejebanej korbie
Bo wchodzę na bity, ja wchodzę nabity jak rewolwer
Ten słodki dym, co otumania mi zmysły
W moim tle gra muzyka
Na czele to my tam i tylu statystów
Tę kieszeń zapycham jak mogę
A później rozjebię to w pizdu (rozjebię to w pizdu)
Rozjebię grę w pizdu
Ze złym grymasem na swojej twarzy, jak Clint Eastwood
Ten słodki dym, co otumania mi zmysły
W moim tle gra muzyka
Na czele to my tam i tylu statystów
Tę kieszeń zapycham jak mogę
A później rozjebię to w pizdu (rozjebię to w pizdu)
Rozjebię grę w pizdu
Ze złym grymasem na swojej twarzy, jak Clint Eastwood
Cii, bo wymykam się im spod kontroli, uu, aale namieszał
Uu, odblokowuję marzenia przez hajs
Płynę z refrenem i płynę ze wszystkim i palę dalej grass
Energię mam w sobie, co nie mieści w głowie się
Jebnie jak Kamehame-Ha
Oplatam ten globus w swych mackach
Choć tak naprawdę w końcu uwalniam go
Wypluwam to na bit, bo mam coś co mi tu zalega
I nalega by być wyplutym, jak flegma po blantach
Gdy łapię za majka, mam wiarę w to całe gówno
Jakbym nie był sobą i nawet jak mnie nie kminią wcale
To żadne odkrycie, że wkrótce wszystko przykryją fale
Pode mną miasto, jestem ostatnią szczeliną w tamie
Za niezależność stawianie na swoim może jeszcze słono zabulę
(Może, może, może) jebać liniową fabułę, tworzę
Trochę zjebałem już, naprawiam co umiem
Choć poszło sporo na wódę
(W chuj, w chuj) i przebijam przez skórę skrzydła
Co mnie tam zabiorą na górę
Prędzej niż psy mnie zabiorą na dół i zamkną na w chuj
Słodki dym daje mym skroniom ratunek
Choć przez to pamięci między nimi sporo brakuje
Nikt tu przed nikim nie kaja się
Beka jak masz się ziom solo za króla
Korona w tym tłumie rozdarta jak z papieru
Nikt mi nie będzie pierdolił — masz moją naturę
Ten słodki dym, co otumania mi zmysły
W moim tle gra muzyka
Na czele to my tam i tylu statystów
Tę kieszeń zapycham jak mogę
A później rozjebię to w pizdu (rozjebię to w pizdu)
Rozjebię grę w pizdu
Ze złym grymasem na swojej twarzy, jak Clint Eastwood
Ten słodki dym, co otumania mi zmysły
W moim tle gra muzyka
Na czele to my tam i tylu statystów
Tę kieszeń zapycham jak mogę
A później rozjebię to w pizdu (rozjebię to w pizdu)
Rozjebię grę w pizdu
Ze złym grymasem na swojej twarzy, jak Clint Eastwood