Lyrics Kartky – Need Ya
Text:
Właśnie tak to widzę, widzę
Właśnie tak to widzę, widzę
Nie wiem jak to się stało, lato było gdzieś w pełni
Nagle staliśmy się parą tańcząc razem do tej piosenki beztrosko
Śmigałaś w mojej bluzie, chmury były daleko stąd
Wyciągam pończochy spod łóżka, ty lubisz mnie wkurwiać malutka
I mów do mnie Kubuś, gdy jestem obok, dziewczyno słodka jak miód
Najlepsze śniadania do łóżka, a do kolacji powtórka
Skręcę epilog GoPro, zacznę od nóg
Ważne są tylko te dni, których nie znamy? No dzięki
A co z chwilami, które przejebaliśmy bez sensu? Jak na jednorękim
Rodzice nie chcą cię znać, ale to starzy, kochają Cię
Choć kupujesz ich kiedy chcesz jak PSG
Trzymałem Cię wtedy za rękę, mówiłem, że kiedyś tam będę
Nagram rap i wezmę syna na ręce
Zniknęłaś jak wchodził Kendrick, na dachu bloku szukamy się znowu
Ciągle tylko Twój uśmiech pcha mnie do przodu
Właśnie tak to widzę, widzę
Możemy sięgać wyżej, wyżej
Nie liczy się miejsce
Najbardziej lubię to w Tobie, że świat malujesz jak pędzlem
Twarz, która blednie, gdy wszyscy chcą Ci mówić kim jesteś
Sekundy życia zmienne, na zawsze z nigdy więcej, a ja (a ja, a ja)
Ja chcę być na tym płótnie, ale wiesz jak działa los
Milczy za dnia, by później zdradzać nas co noc
Wszystko jest jak hologram; Prada, a obok lombard
Całe życie na torbach, pewnie gdzieś jest dom, ale i długi ojca
Mury miasta odbite na kostkach, jeden wschód wskazuje kompas
Polska B zżera od środka i tak plujesz na osąd jak Diego Costa
Przepijać Molly i tańczyć na mostkach
Odwiedzić San Diego, pić w weneckich portach
Na wyspie Vaadhoo leżeć i patrzeć w otchłań (otchłań, otchłań)
Chcę pić życie do dna (do dna, do dna)
Naucz mnie tych kilku postaw (postaw, postaw)
Jeśli jeszcze Cię spotkam (spotkam, spotkam)
Właśnie tak to widzę, widzę
Możemy sięgać wyżej, wyżej
Bywa tak, że muszę pobyć tu sam, z dala od świata jak Tom Hanks
Oddać myślom ciągłość i czas, uciec emocjom jak w ciszy dźwięk
Poznać samego siebie, dotknąć nieba za życia
Zwykle przeżywam tu dzień świra
Praca czy chora ambicja? Nie wiem, nie wnikam
Bo mam skłonność do marzeń jak Ozzy Osbourne
Choć nie każda pora tu piękną symfonią
W tym moja wolność, duma, ojcostwo, podróż jak w kosmos
Lata migają jak w klubie stroboskop
I nie wiem nawet kiedy nadeszła dorosłość
Teraz nieważne to ile mam ran
Nie ma znaczenia jak długo to trwa
Zawsze wiedziałem, że co nas nie złamie to wzmocni
Jak pancerz, na zawsze i tak
Startowaliśmy od zera jak Drake, tę ślepą wiarę wyśpiewał nam Ray
Choć sprowadzamy to życie do kilku linijek Ty też musisz widzieć w tym sens
Właśnie tak to widzę, widzę
Możemy sięgać wyżej, wyżej