Lyrics KęKę – Woogie Boogie
Text:
Wanna say it twice but I puts it down, check
Wanna say it twice but I puts it down, check
I’m a good man, food on the table
I’m a good man, food on the table
Aha, z kim ty tańczysz… yo
My będziemy robić rap, i będziemy gadać swojsko
Ka do Ę, radomski styl, hurrwoo
Nie ma szans, żeby szlak się przeciął z forsą
Haruje jak facet, cały dzień na mordzie mokro
Bez korporacji, koszul i inny dziwków
W robocie się nie spocisz, co ty kurwa wiesz o życiu?
Dla chłopaczyn od dociepleń, dla budowlańców z kostką
Kolejny dzień na słońcu, od 12 znów po piciu
Po fajrancie drobnych zbiórka, idziemy sączyć wilgoć
Rzut na kumpla, alimenty kończą wszystko
Brud za paznokciem, na skroniach pot z czuł jest
Siemano Hombre, wiesz kto cie dobrze czuje
Proletariat skurwysyn, ale pogląd na prawo
W razie czego myszką nie zabijesz jak kumpel łopatą
Pół basa wódzi, z rozrywek chyba wszystko
Wracam Woogie-Boogie, Kękękę tańczy Crip Walk
Bliskie stacje Pietrek, co będzie do tych dwieście
W sumie jeszcze dwieście, zresztą czekaj, niech przeliczę
Praca jak zwrotka, ogarnięcie wejście
Picie to jest refren, choć powtarzamy częściej
Woogie boogie, miękki kolan, spodzień brudny
Dupa mnie nie lubi? Lubi, popatrz jej na sutki
Sssss węże dziwko, moda na hip hop
Witamy, wersja polska, czas blokowisko budzić, kurwa
Styl woogie boogie, miękki kolan, spodzień brudny
Węże dziwko, moda na hip hop
Witamy, wersja polska, czas blokowisko budzić
Zawsze szanowałem tyrę, starzy harowali ciężko
Mam pojmowania tyle, ty co robisz, weź, nie pierdol
Handluj,zarabiaj, bałach sprzedawaj
Przez życie idź jak facet, a nie kurwa wciąż na miękko
Z roboty upocony, szybka kąpiel, coś na zimno
Cyknięty na rejony, wtedy to smakuje piwko
Minus że ciągle kurwa miska pusta
Co poradzę, Kę i ziomble lubią pić do późna
Szybki do tematu powrót, co oblegają postój
Złotówy, dobre ziomy, tera lepiej szanuj złotów
Flota jebana, jakoś nie przychodzi hop-siup
Trzeba się nagłowić, by dorobić trochę hajsu
Mama mówi — pijesz, tylko wtedy pisze teksty
Nie ma z tego klopsów, szkoda sił jak jestem trzeźwy
Nie lubię czasu tracić, ciągle czytam, myślę
W zdychaniu ledwo żyję, ale w bani ciągle kminie
Woogie boogie, miękki kolan, spodzień brudny
Dupa mnie nie lubi? Lubi, popatrz jej na sutki
Sssss węże dziwko, moda na hip hop
Witamy, wersja polska, czas blokowisko budzić, kurwa
Styl woogie boogie, miękki kolan, spodzień brudny
Dupa mnie nie lubi? Lubi, popatrz jej na sutki
Węże dziwko, moda na hip hop
Witamy, wersja polska, czas blokowisko budzić
Urząd pracy to kurestwo, fabryka urzędniczek
Tyle sosu co petentów, cieszą się na bezrobocie
Pół dnia po świstek, będą leczyć darmo
Weź se go wsadź w pizdę, Kękękę gardzi łaską
Chciałbym rzygać szmalem, ale tylko czasem
Wole swoją wolną drogę, mieć M3 i sny pijackie
Z Tytuzem nagram płytę, to będę kwitem palić
Tyle, że nie nagram, muszę co dzień być w Koali, Hombree
Polewam grubo, kocham to gówno
Wypacam często rzeczy i wypłacam grosz na pusto
Biorę coś na jutro, tak zastaw czy miejsce
Nie słucham polskich rap płyt, brak czasu na badziewie
Nie nalegam, nie ponaglam, nie namawiam — w chuju wszystko
Swoje wiem i żyję, nie podaję ręki zdrajcom
Esencja stylu tyra, rapy rapy, paru kumpli
Żyję, piszę rzeczy, definiuje woogie boogie, kurwo!
Woogie boogie, miękki kolan, spodzień brudny
Dupa mnie nie lubi? Lubi, popatrz jej na sutki
Sssss węże dziwko, moda na hip hop
Witamy, wersja polska, czas blokowisko budzić, kurwa
Styl woogie boogie, miękki kolan, spodzień brudny
Dupa mnie nie lubi? Lubi, popatrz jej na sutki
Węże dziwko, moda na hip hop
Witamy, wersja polska, czas blokowisko budzić, yo