Lyrics Solar – Wstyd
Text:
Analogowe zdjęcia niech tam sobie leżą w pudłach
Stare dobre czasy zaczynają się od jutra
Nieudacznicy mówią, żeby mieć coś, trzeba ukraść
Niektórzy wierzą w Boga, niektórzy wierzą w układ
Nie pomaga Bóg, nie przeszkadza układ mi w tym
I tak jakoś od liceum sobie pędzę pod prąd
Trzymam ręce z tyłu kiedy obok mnie się modlą
Przy wigilijnym stole, przy grobie ojca z mamą
Zgorszonych spojrzeń bombę przyjmuje od lat za to
Odmówiłem bycia chrzestnym, nie będę się spowiadać
Ja dzwonię do koleżki jak chcę się iść wygadać
Narzeczona chce kościelny, a ja — apostazję
Chrzest, komunia, bierzmowanie wszystko mają na mnie
Ale nigdy nic nie poczułem wiesz tam w sobie
Więc dzisiaj tylko do zacierki składam dłonie
Nie zmusisz mnie do wstydu za to kim jestem (nie, nie)
Myśląc o sobie czuje dumę, no i nic więcej (nie, nie)
Niż działać wbrew sobie, wole zgnić w piekle (wolę zgnić w piekle)
Niech mnie pochłonie doszczętnie (yeah, yeah)
Nie zmusisz mnie do wstydu za to kim jestem (nie, nie)
Myśląc o sobie czuje dumę, no i nic więcej (nie, nie)
Niż działać wbrew sobie, wole zgnić w piekle (wolę zgnić w piekle)
Niech mnie pochłonie doszczętnie (yeah, yeah)
Rap, rzucam to wszytko co warto przemilczeć
Wszytko o czym jest fajnie nie myśleć
Domyśl się co czuje kiedy komuś puszczam numer
Jak na tacy moje myśli no i wszytko to co czuję
A stoję w centrum wielkiej imprezy
I mówię o tym co mnie boli i na czym zależy
Drogie marki, lajki, stream’y to są te ich sprawy
A ja deprecha i konflikty, sprawy, śmierć
Wgapiony w sufit nieraz przeleżałem cały dzień
Gdy demony mi szeptały «Ty weź idź i zabij się»
Mi ratowało życie to, że napisałem tekst (in your face)
I niech krytycy to oplują wielcy
Wyrzucam z siebie całe ścierwo, się zlatują sępy
To pewnie słabo się przyznawać kiedy cierpisz
Lecz ty (lecz ty), lecz ty (lecz ty)
Nie zmusisz mnie do wstydu za to kim jestem (nie, nie)
Myśląc o sobie czuje dumę no i nic więcej (nie, nie)
Niż działać wbrew sobie, wole zgnić w piekle (wolę zgnić w piekle)
Niech mnie pochłonie doszczętnie (yeah, yeah)
Nie zmusisz mnie do wstydu za to kim jestem (nie, nie)
Myśląc o sobie czuje dumę no i nic więcej (nie, nie)
Niż działać wbrew sobie, wole zgnić w piekle (wolę zgnić w piekle)
Niech mnie pochłonie doszczętnie (yeah, yeah)
Sam, wybiorę swych idoli
Sam, wybiorę dokąd iść
Sam, ich zdanie mnie nie boli
Sam, i mogą sobie kpić
Zrobię to sam
Zrobię to sam
Zrobię to sam
Zrobię to sam
Zrobię to sam
Zrobię to sam
Zrobię to sam
Sam, sam, sam, sam
Sam, wybiorę swych idoli
Sam, wybiorę dokąd iść
Sam, ich zdanie mnie nie boli
Sam, i mogą sobie kpić
Zrobię to sam
Zrobię to sam
Zrobię to sam
Zrobię to sam
Zrobię to sam
Zrobię to sam
Zrobię to sam
Sam, sam, sam, sam