Lyrics Young Igi – Inny Gatunek
Text:
Young Igi:
Yeah, oh, yeah, oh, yeah, oh
Trzymam się z dala i nie konkuruję, to nie mój gatunek
Mam pakunek, to nie polskie zioło, to inny gatunek
Czuję dumę, kiedy słyszę swoją muzę, leci w furze (yeah)
Trzymam się z dala i nie konkuruję, to nie mój gatunek
Mam pakunek, to nie polskie zioło, to inny gatunek
Długą sumę chcę jak Hube Bube, to inny gatunek
Czuję dumę, kiedy słyszę swoją muzę, leci w furze (yeah)
Siedzę na DM’ie je i se przeglądam story (oh)
Mam czerwone oko, bo.. wyszedłem z komory (oh)
W kółko mało snu — ta trasa, pod oczami wory (oh)
Rachunki się zgadzają, chociaż pojebałem wzory (oh)
Jestem polskim sukcesem, (trochę) trochę tak jak Dziki Gon
Trzeba robić becel, jebać pesel, palić gruby joint
Duża dupa na deser
To życie to jest western
Gdynia straciła zawodnika — Lehu Leszner
Spoczywaj w pokoju, wlewam brudny syrop do napoju
I biorę łyk i buch za wszystkich moich ziomów
Nie chce tracić moich braci, chcę by każdy się wzbogacił
I o samych dobrych rzeczach dawać znać im
Proszę cię o to proś, proszę cię o to proś
Proszę cię o to proś, proszę cię o tym wiem
Proszę cię o to proś, proszę cię o to proś
Proszę cię o to proś, Proszę cię o tym wiem
Trzymam się z dala i nie konkuruję, to nie mój gatunek
Mam pakunek, to nie polskie zioło, to inny gatunek
Długą sumę chcę jak Hube Bube, to inny gatunek
Trzymam się z dala i nie konkuruję, to nie mój gatunek
Mam pakunek, to nie polskie zioło, to inny gatunek
Długą sumę chcę jak Hube Bube, to inny gatunek
Czuję dumę, kiedy słyszę swoją muzę, leci w furze
Kizo:
Twoi ludzie, moi ludzie to inny gatunek
Na pewno nie za twoje zdrowie rozlewamy trunek
Nowy banger to niebezpieczny ładunek
Dziś dzwonienie, kurier podrzuca pakunek, chowam go pod kulę
Coś tam mówili, że moja muzyka nadaje się w szambo
Jedynie ja czuję radość, przez miasto jadę sobie czarnym lambo, w domu czekają na gości
Inny gatunek bo ja pierdolę tą zazdrość, wielu by zabiło za coś
Nie mogę zostawić tego na później, bo raczej mnie ominie starość
Ale, ale bywało różnie towaru nie pakuję w próżnię
Dzisiaj to jakoś czuje się luźniej, na ulicy tu mam swoją kuźnie
Jak palę to tylko najlepsze szczyty, tylko mety z mojej orbity
Mój nowy album wyjdzie znakomity
Twój słaby bo ciągle chodzisz tylko przepity
Inny gatunek, bo takie życie mnie jara
Inny gatunek, bo kocham hajsy wydawać
Inny gatunek, bo tutaj się z psami nie gada
Taki gatunek, że mała wybacz została pała podana
Young Igi:
Trzymam się z dala i nie konkuruję, to nie mój gatunek
Mam pakunek, to nie polskie zioło, to inny gatunek
Długą sumę chcę jak Hube Bube, to inny gatunek
Czuję dumę, kiedy słyszę swoją muzę, leci w furze (Yeah)
Trzymam się z dala i nie konkuruję, to nie mój gatunek
Mam pakunek, to nie polskie zioło, to inny gatunek
Długą sumę chcę jak Hube Bube, to inny gatunek
Czuję dumę, kiedy słyszę swoją muzę, leci w furze (Yeah)