GLyr

Bezczel – To Samo Gówno, Nowy Dzień

Исполнители: Bezczel
Альбомы: Bezczel – Bezczel - Teraz Albo Nigdy
обложка песни

Текст Bezczel – To Samo Gówno, Nowy Dzień

Текст:

Wciąż, wciąż, wciąż
Wciąż wersy coraz lepsze pcham
Choć przekaz jest ten sam co wcześniej
Dziś ma nieść się w przestrzeń i na mieście z bram

Ukryta jest treść tam, ja tez jestem tam
PZD, KWW, Dix37, Bezczel, blau
Karty wreszcie mam
Swój swego wesprze man, dwa miasta, dwie dzielnice
Jedno życie i powietrze, pan swego życia
Życie na dzielnicach jest jak western
Mam nadzieje, że w końcu zmienię się na lepsze sam
I już teraz to wiem, zacząć od zera chcę
Nowy rozdział, który szanse będzie mi otwierał co dzień
Czasami dusze się jakby ktoś tu zabierał mi tlen
Niepewne jutro co spędza mi z oczu nie raz sen
Życie w stresie o to co nowy przyniesie nam świt
Na pustą kieszeń robimy to co przyniesie nam kwit
Na pustą kieszeń nikomu już tutaj nie chce się żyć
Nie jeden z podwórka chłopak dzisiaj pnie się na szczyt

Znasz Ten świat ziomek, tu zwierzyną jesteś ty
Jest jak na wojnie
Żeby przetrwać musisz iść na przód
Ostrożnie, jakbyś tu o wszystko grał
Z fartem, spokojnie
Tylko jedną szansę masz i strzał

Kafar Dix37 – dobrze wiem skąd pochodzę
Nie stawaj mi na drodze, mogę przejść ci po głowie
Do celu, cel, cel tu jest najważniejszy
Zdrowie mej rodziny, nie worki pieniędzy
Będą to będą, bezczynnie tu nie siedzę

Robić rap jak i hajs uczyło nas osiedle
Kto to zna ten jak ja za tym tutaj biegnie
A ten szajs, monet blask, złamał nam nie jedno serce
Ilu chciało żebym przestał
To potwierdzą te osiedla
Ilu źle życzyło – nie dbam
Kafar, Dix37 z Warszawskiego Księstwa
Rap ten z miłości dla osiedli
Świat, a w nim milion naszych przeżyć
Hajs, który łączy a nie dzieli
Teraz albo nigdy
Dix37 i Bezczelny

Lata sobie lecą a ja dalej jestem tu
Ursynowskie blokowisko i Warszawski gród
Ten wieczorny chłód i przyczajone psy
Na ulicach zysk ciągle kosztem cudzych krzywd
Nawet gdybym chciał wiele tutaj się nie zmienia
Nie widzę różnicy kiedy długo mnie tu nie ma
Małolaci szukający wrażeń na osiedlach
Żule przy śmietnikach, codzienna epidemia
Afery przy rozliczkach, pomiędzy turasami
Zbierają na mąki jak już staną pod Żabkami
Rannymi godzinami wracają turbo studentki
Ciężko pracowały w nocy, w niejednej agencji
Szybki zarobek w przejściu żeby pomóc szczęściu
Idzie ziomek też tu, gdy zapragniesz tych pięć sztuk
Nikt nie stoi w miejscu, dzielnica tego nie wie
Łap kilka słów ode mnie, Michrus Dix37

Znasz Ten świat ziomek, tu zwierzyną jesteś ty
Jest jak na wojnie
Żeby przetrwać musisz iść
Na przód, ostrożnie
Jakbyś tu o wszystko grał
Z fartem, spokojnie
Tylko jedna szanse masz i strzał

Альбом

Bezczel – Bezczel - Teraz Albo Nigdy