Текст ReTo – Domek Z Kart
Текст:
Nagraliśmy chore gówno
Jak martwisz się o nie no to nie pokazuj córkom
Gdy nagrywam tracki to nie wcisnę kłamstw tu nigdzie
Przy tym taki nagi jakbym dziwkę brał publicznie (whaat)
Bo jak używasz dłoni głównie żeby zwalić kitkę
Jesteś zakompleksiony przez tych, którzy brali cipkę
A ja to pierdolę, niedługo już wymieniam Citroena na Audiolę
Spytałem kiedyś lustra czy to nie żal polec
Powiedz u Ciebie kurwa, to kreda tam na stole?
Sobie jadę z kurwami i nie ma cioty na tylnych siedzeniach
A Ty jedziesz z ziomkami i widzę ciotę obok pasażera
Czuję się brudny, opluty i potępiony
A przy tym cudny i butny, zwłaszcza gdy ktoś jest wkurwiony
Ja łapię z lufki lub z butli, chyba, że prościej gibony
Przez to mam luz, kładę chuj gdy podrzucać ktoś chce mi kłody (raaa)
Bossman zgarnia flotę a wciąż go nie stać na ksero
Za to już stać go na beaty i proszę — środkowym palcem pozdrowienia, elo ślę!
Czy Ty wiesz kiedy wejść?
Czy Ty wiesz kiedy wejść?
Czy Ty wiesz kiedy wejść?
Czy Ty wiesz kiedy wejść?
Czy Ty wiesz kiedy wejść?
Czy Ty wiesz kiedy wejść?
Na początku miałem tylko domek z kart
I karta po karcie budowałem (wiem kiedy wejść)
Wciąż jak Piotruś, choć już się nie boję zmian
Się zmieniłem już niezmiennie, amen (wiem kiedy wejść)
Jak szukasz dziur w tekstach to skąd taki szok?
Ciągle o panienkach no bo kurwa (wiem kiedy wejść)
Będę już nad Tobą pewnie no bo (wiem kiedy wejść)
Czy Ty wiesz kiedy wejść?
Czy Ty wiesz kiedy wejść?
Czy Ty wiesz kiedy wejść?
Czy Ty wiesz kiedy wejść?
Czy Ty wiesz kiedy wejść?
Czy Ty wiesz kiedy wejść?
SKRRRRRT. Bon appetit
Czy to jest jawa czy może to nam się śni?
Nie żebym zjadał no bo już to raczej rzyg
Kiedy tyle wpierdalasz, że stawiasz kloc na ten shit
Paradodoksalne, co?
Jak powiesz kamera poszła to uśmiech, uśmiech, uśmiech
A kamera pójdzie to już nie, ale sztucznie
Tyle pogadałem o grze, że już chyba wystarczy
Pakuję samarę w torbę, spadam — muszę iść na szczyt
Tak wysoko byłem, że na szczyt to już spadanie jest
W głowie to możliwe bo się wcześniej ujarałem fest
Mam pewien plan, jest raczej okrutny
Gdy leżę wśród ciał no to staje chuj mi
Gdy leżę wśród ciał, podnieca wygrana
Siedź kurwo i patrz jak ssie mi do rana
Na początku miałem tylko domek z kart
I karta po karcie budowałem (no bo wiem kiedy wejść)
Wciąż jak Piotruś, choć już się nie boję zmian
Się zmieniłem już niezmiennie, amen (no bo wiem kiedy wejść)
Jak szukasz dziur w tekstach to skąd taki szok?
Ciągle o panienkach no bo kurwa (wiem kiedy wejść)
Jak Ci nie umniejszam no to daj mi rok
Będę już nad Tobą pewnie no bo (wiem kiedy wejść)