Lyrics ReTo – Fuckoff
Text:
Nie czytam opinii wstaje rano jaram pety
Od dawna mi wisi co pomyślą parapety
Często działam w gniewie, a jak nie w gniewie to w szale
Nie patrzę za siebie, chyba, że pluję przez ramię
W sercu otchłań, w głowie piekło, w gaciach wąż jest bądź co bądź
Menel ze mnie, chodź na squat, wiele nie wiesz, odstaw wzrok
Lepiej nie patrz, ciężki przekaz wizji ma Ci zabrać go
Kurwy się patrzą jakbym miał wisieć
A ja się patrzę jak bazyliszek
Jak mówisz szeptem, no to nie słyszę
Jednym słowem zechcę no to przeklnę Cię — będziesz krzyczeć
Demony szepczą i już chcą otwierać drzwi
Bo jak do piekła mam wejść, to jak V.I.P
Ja ostrzę rogi, no bo nadszedł czas na nokaut
Nie patrzę pod nogi, nie chce mi się was oglądać
Nie jestem potulny, rzygam tęczą
Pół litra żubrówki, wina z tesco
Lubisz robić kwasy, no to chlaj to
Kręcę na was baty, dziwki — fuck off
Nie jestem potulny rzygam tęczą
Jak podbijają kurwy no to często
Babki nie brakuje — kręć to, pal to
Jak nazywasz mnie chujem, to to prawdą jest
Patrzą się na mnie i wkurwia ich widok mój
Nic mnie nie cieszy jak miny tych kmiotów
Patrzą i patrzą i chcieliby nie widzieć
Kurwa przysięgam nie zejdę z widoku wam
Ja ciułam sos, chcę go zebrać dziś ?
Ja trzymam los w swoich rękach, Ty selfiesticka
W drodze pod blok więcej sesji niż do magistra
Skarpeciarzem uczynił mnie internet
I chętnie pokazuje mu gdzie dzięki temu jestem
Wrzucali mnie do neta, to sprawdzało wiele osób
Promocja jak trzeba i nikt nie chciał za to sosu
Przed skarpeciarzem był ochroniarz budowniczy
Wtedy mnie nie znałeś więc nie mogłem na nią liczyć
Tak bardzo chcąc pogrążyć, w obronie dostali atak
I hejty nie zczaiły, że samy podały gnata
Zrobili złodzieja ze mnie przez mixtape
Ty zapytaj idola czy nim nie był na początku
I zamiast się wymądrzać i wiedzę całą mieć w piździe
To załóż okulary i se kurwa to wygoogluj
Nie jestem potulny rzygam tęczą
Pół litra żubrówki, wina z tesco
Lubisz robić kwasy no to chlaj to
Kręcę na was baty dziwki — fuckoff
Nie jestem potulny rzygam tęczą
Jak podbijają kurwy no to często
Babki nie brakuje — kręć to, pal to
Jak nazywasz mnie chujem to to prawdą jest