Lyrics Bedoes – Mercedes GLE Coupé
Text:
Bedoes:
Kiedyś chciałem rower, dzisiaj chcę GLE
Mama powiedziała mi, że mogę być gdzie chcę
Robię kwit, siedzę w loży VIP, fan pyta o zdjęcie
Ale uśmiecha się do selfie, ciekawe czy Gustaw też tęskni
Ciekawe czy pod klubem czekają jacyś mordercy
Jeśli czekają — trudno, wygrają celniejsi
Ten biznes to szuje oraz żmije
Dla hajsu Twój przyjaciel Cię opluje i zawinie
Ty dostałeś ofertę, bo ja jej odmówiłem
Robię ekskluzywne gówno, zabieraj swój stary kibel
Czarne auto, czarne szyby, czarne bluzy
Wysyłają nudle nudne miały dupy
Moja babcia zawsze prała moje brudne, białe buty
Nie pytała czemu są we krwi
Czarne auto, czarne szyby, czarne bluzy
Wysyłają nudle nudne miały dupy
Moja babcia zawsze prała moje brudne, białe buty
Nie pytała czemu są we krwi
Blacha:
Widzisz mam cel, reszta to tajemnica jak Darknet
Ludzie pierdolą, mi zwisa nie lina przy gardle
Kiedyś nie miałem na wódkę, rabowałem market
Dziś pytają mnie o butle potem o jej markę
Zamiast życia ułożyłem puzzle
Nie mam dla Ciebie uczuć, też nie były złudne
Wokół tyle czarnych kruków, co? Źle?
Jestem odporny na magię wszystkich kurew
Tyram już od tylu lat, a gdzie jest mój Benz
Bracie, gdyby nie hazard mógłbym więcej mieć
Czarne bluzy, złoty gang, dwa jeden jeden pieć
Bedoes:
Czarne auto, czarne szyby, czarne bluzy
Wysyłają nudle nudne miały dupy
Moja babcia zawsze prała moje brudne, białe buty
Nie pytała czemu są we krwi
Czarne auto, czarne szyby, czarne bluzy
Wysyłają nudle nudne miały dupy
Moja babcia zawsze prała moje brudne, białe buty
Nie pytała czemu są we krwi
Kuqe:
To kraina chciwych i rządnych pieniędzy
Czuje się jak skryba kiedy piszę teksty
Chcemy wypoczywać, a nie robić przerwy
Długa kita, ale nie za długi język
Chodzę dumnie, nie jak kundel, nawet w ujebanej bluzce
Nie chcieli o mnie mówić, a dzisiaj wchodzą w dyskusję
Kiedyś wstawałem o siódmej sprzedać TV i lodówkę
Dzisiaj nie wysyłam CV
Dzisiaj nie wysyłam CV, a moim szefem jest kumpel
Kiedyś brałem narkotyki
Dzisiaj marzę o M szóstce, wtedy byłem durniem
Ja nie szukam koleżanek
Ja nie szukam tanich afer, one znajdują mnie same
Na zimę mam parę czapek
Na skurwieli mam watahę, to mój full trap jacket
Bedoes:
Czarne auto, czarne szyby, czarne bluzy
Wysyłają nudle nudne miały dupy
Moja babcia zawsze prała moje brudne, białe buty
Nie pytała czemu są we krwi
Czarne auto, czarne szyby, czarne bluzy
Wysyłają nudle nudne miały dupy
Moja babcia zawsze prała moje brudne, białe buty
Nie pytała czemu są we krwi
Flexxy:
Nowe buty, brudne dusze, czarne serca
Białe grudy, starzy kumple i osiedla
Chciałeś stówy, to masz stówę i mnie nie znasz
Jestem duży, wszystko duże tak jak penthouse
Z tymi samymi od dziecka
Zawsze razem jak wycieczka
Zawsze razem jak bliźnięta
A jak co, to ich nie znam
Znają mnie, czuję wzrok na mych plecach
Właśnie stąd duże logo na t-shirt’ach
Właśnie to grube dupy na koncertach
Miałem dość, w końcu musiałem się zebrać
Żaden czort nigdy nie zabierze serca, flex
Bedoes:
Czarne auto, czarne szyby, czarne bluzy
Wysyłają nudle nudne miały dupy
Moja babcia zawsze prała moje brudne, białe buty
Nie pytała czemu są we krwi
Czarne auto, czarne szyby, czarne bluzy
Wysyłają nudle nudne miały dupy
Moja babcia zawsze prała moje brudne, białe buty
Nie pytała czemu są we krwi