Lyrics Kaz Bałagane – Rozpłynięty Chłopak
Text:
Jestem rozpłynięty chłopak, na hotelu znowu piję
Mam do ludzi nosa, przy moim boku nigdy nie zginiesz
Ciągle przepowiadam sobie same zdarzenia niemiłe
Jestem rozpłynięty chłopak, znowu płynę
Mam do ludzi nosa, przy moim boku nigdy nie zginiesz
Ciągle przepowiadam sobie same zdarzenia niemiłe
Jestem rozpłynięty chłopak, znowu płynę
Przyszedł tylko podać, nowy Kodak Black
Nowy Yoda mistrz, trzymaj miecz, kiedy kruszę topa
Narkopop zone, hola hola
Nie ma wstępu tutaj żaden kloszard
Jadę se na żniwa hurt, alles gut, mów mi Kurt Kombajn
Jeśli znowu robisz tu za drzewko Bonsai
Rozpłynięty król na fotelu znowu cierpi
Że nie ma jeszcze upragnionej śmierci
Wbijam się w Burberry
Koper, nie koperkowe afery
Koke, ale nie ten z Atlético
Smutno ci, to może trittico
Jestem rozpłynięty chłopak, na hotelu znowu piję
Mam do ludzi nosa, przy moim boku nigdy nie zginiesz
Ciągle przepowiadam sobie same zdarzenia niemiłe
Jestem rozpłynięty chłopak, znowu płynę
Jestem rozpłynięty chłopak, na hotelu znowu piję
Mam do ludzi nosa, przy moim boku nigdy nie zginiesz
Ciągle przepowiadam sobie same zdarzenia niemiłe
Jestem rozpłynięty chłopak, znowu płynę
Potrzebuję twojej buzi znów, bo nie mogę spać
Tobie tylko powiem, co nie tak, z tobą tylko ćpać
Z tłumu ludzi tylko ty mnie znasz
Mam nerwicę przez to szybkie życie
Wszystko autentyczne, farbowany lisie
Ty pewnie byś mnie widział w innym miejscu
Znałbyś prawdę, no to by łeb ci się zepsuł
Rozpłynięty chłopak chce tu tylko seksu
Niech gra muzyka, nie chcę wpierdalać już benzo
Rozpłynięty chłopak kontra stado sępów
Pusty hotel, ja, butelka — żaden dancefloor
Jestem rozpłynięty chłopak, na hotelu znowu piję
Mam do ludzi nosa, przy moim boku nigdy nie zginiesz
Ciągle przepowiadam sobie same zdarzenia niemiłe
Jestem rozpłynięty chłopak, znowu płynę
Jestem rozpłynięty chłopak, na hotelu znowu piję
Mam do ludzi nosa, przy moim boku nigdy nie zginiesz
Ciągle przepowiadam sobie same zdarzenia niemiłe
Jestem rozpłynięty chłopak, znowu płynę