Lyrics Paluch – Zderzenie Światów
Text:
Jojo:
Weźmy sobie przykład prosty chłopaczyna
Chowany na przedmieściach pod okiem forsy
Ona plus rodzic o niego zadba
Problemy znikają, tatuś rozwiąże je
Przyzwyczajony na happy-end
To rozpieszczane, ten zalążek
Nie wyjdzie mu na dobre, skądże, skądże
To wariacje zgotowane przez rodzinę
Teraz się przenieśmy, na drugą stronę choć na chwilę
Ilu masz dzieciaków, gdzie chował ich street
Gdzie każdy dzień jest walką o lepszy byt
Jak tu żyć, dzieciak uczy się samodzielności
Na ulicy nie oczekuj litości
Ilu wrogo nastawionych gości gotowych
Wbić tobie nóż w okolicę wątroby
Oby jak najmniej takich przypadków
Gdzie mordercami jest dwojga nastolatków
Nie ma, że boli, gdzie tu leży przyczyna?
To właściwy kontrast i ja jego nie powstrzymam
Diabeł tu wkracza i sieje zniszczenie
Anioł przegrywa, dwa światy, zderzenie…
Baranek:
Trzydziestką jesteś przecież jesteś wielki
Z niczym się nie liczysz, każdy klimat bezcześcisz
Pierdol równowagę, razem podbić świat
Na pełnej kurwie jesteśmy w stanie
Przecież smakujesz tego co jest zakazane
Mikstura nie da, psycha wymięka
?, że wali po ?
Dwie plansze zwątły w siebie to się nie ogarnę
To drugie ja, nie pozbędę się go
Bo to ja, to jak brat, problem w tym, że za dobrze mnie zna
Poryty flow, który po nim pozostał
Rywalizacja, ile już tych spotkań
Jego celem rzeczywista powierzchnia Poznań
Myśl, z tego stanu się wydostań
Parkur, ciosy markuj, kontra
Skurwiela bombarduj, morda
Przy zderzeniu ?
Nie dając na odpowiedź mu żadnego czasu
Bo inaczej porażka, zgubne fatum
Wiem to chore, ale to to to co co coś co biega w mojej głowie
Nie napiszę o tym to nic nie zrobię
Paluch:
To miasto podzielone między biednych a bogatych
To życie podzielone na zarobki i na straty
Widzisz to dwa światy na przecięciu swoich dróg
Musisz szybko rozpoznać kto tu jest swój a kto wróg
Chaos na ulicach, to jest kurwa rewolucja
Czarny dym na niebie, moje miasto wybucha
Czysty tlen w płucach, młodzi wychodzą z getta
Tutaj rządzi jedno prawo, tylko najsilniejszy przetrwa
Ty leżysz przy basenie i opalasz się w słoneczku
Oni idą już do ciebie i nie mają żadnych przeszkód
Więc dobrze ci radzę lepiej zostaw tą plażę
Szybko spakuj swe bagaże i wyruszaj w długą trasę
Bo zderzenie dwóch światów staje się rzeczywistością
Więźniowie rozjebali kraty, cieszą się wolnością
My też wstajemy z miejsc, kurwa, nie będziemy bierni
Trzeba rozjebać granice, która te dwa światy dzieli