Lyrics Solar – Reality Check
Text:
Trzy Sześć:
Pogłoski o moim końcu są niepotrzebne
Nigdzie nie wracam, bo nigdzie nie poszedłem
Stoję w cieniu co ma ten atut
Rookie — weteran, mówi generał
Wciąż mam uwagę i nie muszę o nią żebrać
Tyle lat po płycie wciąż o mnie pytają
Bo stoczyłem kilka bitew, których nikt nie przegrał
Wybaczcie, dziś rzadziej się w to bawie
W ciuchach z tamtych czasów wyglądam jak żagiel
Pozostała blizna, dziś próbuje ją zaleczyć
Wena mnie zostawiła i dostała kopa w plecy
Bez gadek o pracy dla kultury
Rapuje już tylko ze względu na mój umysł
Kiedyś! Za freestyle chciałem propsy po bluzgu
Dziś traktuję go raczej jak cross-fit dla mózgu
Rzeźbie solo, nie śpie co noc
Praca, trening, dom, to bezbłędne koło
Chociaż jak na to wszystko patrze to
Chciałem dobrze, ale wyszło jak zawsze
Flint:
Kiedyś jarały mnie open-majki, dziś tylko open-bary
Kiedyś dla zajawki, dziś jestem opętany
Studio, kluby, najby, co ja tu robię stary?
Ale porażki wciąż nie przewidują moje plany
Gram na bankomacie jak na MPC
Żeby móc powiedzieć wam ze sceny «Elo, jestem w grze!»
To powoduje scysje, jebię te naiwne misje
Sztuka to słabe miejsce na te Twoje sztywne wizje
Nawet jakbym wydał sextape, to by przeszło bokiem
Myślisz, ze to walka jest o coś
Ta… By nie mylił mi się dzień z nocą
Solar:
Przez ostatnią dekadę w głowie miałem tylko jedno
I wciągnęło mnie to ścierwo jak gimby mefedron
Szlifuje tylko tą konkretną pierdoloną umiejętność
Która za chwilę może się stać bezużyteczną
Ciekawe jak jest po drugiej stronie barykady
Gdy już sie nie wygryza a jest się wygryzanym
Zęby czas młodych wilków się nigdy nie tępią
Umrzyj albo wznieś imperium przed 40-stką
I nie ma alternatyw, jest tylko puste CD
Plus te CD, każdy release, ale kurwa chuj dziś z nimi
Może to zamek z piasku, domek z kart
Parę lat hype’u, dobrego hajsu, potem pat
Euforia, gdy zacząłem żyć rapem i tylko z rapu
Co poczuje gdy będę musiał go rzucić dla etatu
Nie wiem! Nie chce wiedziec, zamów mixtape
Nie wiem! Nie chce wiedzieć, share’uj Iskre