Lyrics Białas – Karmamachanam
Text:
Typowe polskie osiedle — dzieje się na nim mniej więcej tyle co nic
Chłopaki żyją tak sobie codziennie
Jakoś to będzie, byle coś pić
Patrzą się na moje buty i mega się dziwią
Ty, wiesz jakie mordo jest motto chłopaków pod klatką?
Pieniądze z nieba nie lecą, ale może zaczną
To są chłopaki po przejściach
Choć paradoksalnie to ja nie pamiętam
Żeby kiedykolwiek ruszyli się z miejsca
Wjeżdża tam tylko policja i piwo na hejnał
Najlepiej zarabia diler, amfetamina jest mordo jak Kazimierz Deyna Lepiej nie ruszaj, bo zginiesz
To miasto jest chore, ty pamiętaj żeby zawinąć się w porę
Bo tutaj nie trzeba zostawać hardcorem, by psy cię zabiły paralizatorem
To jebane miasto znowu szczerzy zęby
Tu bezdomni nie chcą szamy, chcą pieniędzy
Ile byś nie zrobił, nie oszalej ziomuś
Jesteś tyle warty ile możesz pomóc
Wróci do mnie, czy nie wróci
Wszystko co robię dla ludzi
Karmamachanam
Karmamachanam
Karmamachanam
Wróci do mnie, czy nie wróci
Wszystko co robię dla ludzi
Karmamachanam
Karmamachanam
Karmamachanam
Niejeden koleżka musiał wyjechać przez to że się tutaj pogubił
Mówił, że chce być panem swego życia
A teraz zarabia, się jara ekipa
Wszyscy są zadowoleni bo w końcu jest tutaj od kogo pożyczać
Bez procentów i terminów
Bo ziomal nigdy się nie przypierdoli, że wyszedł przez ciebie na minus
Kiedyś jak nie miałem nic, ziomek pożyczył mi kwit, spory jak na tamte czasy
I nigdy o niego się nie upomniał nawet kiedy nie miał pieniędzy
I pracy
Zycie zaskakuje, niedawno to ja pożyczałem mu flotę
I cieszę się że mogłem pomóc i nigdy jej nie chcę z powrotem
Dla dobrych ludzi otworzyłem wolontariat
Bo przez życie mnie prowadzi jedno słowo, karma
To jebane miasto znowu szczerzy zęby
Tu bezdomni nie chcą szamy, chcą pieniędzy
Ile byś nie zrobił, nie oszalej ziomuś
Jesteś tyle warty ile możesz pomóc
Wróci do mnie, czy nie wróci
Wszystko co robię dla ludzi
Karmamachanam
Karmamachanam
Karmamachanam
Wróci do mnie, czy nie wróci
Wszystko co robię dla ludzi
Karmamachanam
Karmamachanam
Karmamachanam