Lyrics O.S.T.R. – Utwór 11
Text:
Zanim wyjdziesz wieczorem mi powiedz jak na dworze
Jeśli śnieg, mróz i lód Bóg może dać nam ogień
Europy wschód co dzień budzi chłód naszej krwi
Ty nie patrz się tak na nas jakbyśmy byli źli
Masz prognozę nad domem czarne niebo bez gwiazd
Ponoć w taką noc rośnie przemoc wśród nas
Nie trzymam się nazw miast, osiedli, ulic
Ich wizerunek w szyje wbija zęby Draculi
Tu w puli nasza przyszłość, sam kręć ruletką
A jakby coś nie wyszło to Twój stres i piekło
Ty mi nie pierdol bo każdy chce się odciąć
Tylko nie wie po co, od czego i odkąd
Mówią działamy pod prąd, własne wznosimy zdanie
To nasza wolność, nie zrobimy jak każesz
Co z prawdziwym przekazem troskliwych o Nobla
Chuj z waszą nagrodą i tak siedzimy na bombach
Zwierzęcy folwark, jak nie masz takich myśli
Je wywołują od lat na twarzy terrorystki
Nie przeobrazisz wszystkich, bo my też chcemy żyć!
Ty nie patrz się tak na nas jakbyśmy byli źli
Zasłoń oczy dzieciom – niech nie widzą nas
Zatkaj uszy – bo słowa zarażą wiedzą świat
Nie ma szans — byś powstrzymał to w nich
Ty nie patrz się tak na nas jakbyśmy byli źli
Zasłoń oczy dzieciom – niech nie widzą nas
Zatkaj uszy – bo słowa zarażą wiedzą świat
Nie ma szans — byś powstrzymał to w nich
Ty nie patrz się tak na nas jakbyśmy byli źli
W oczy mówią, że jest ekstra, a każdy w chuj leci
Gdy cie nie ma sukcesywnie wbija Tobie nóż w plecy
Ty nie patrz się tak na nas jakbyśmy byli źli
Ludzka pogarda to furtka do diabła
O wierze nie gadajmy, ona już w nas upadła
Ty kurwa ogarniaj na świecie nie ma reguł
Choć bajzel w naszym życiu może odmienić szczegół
To rozwiązania rebus, dla szpiegów co z nami
Już nie ma w nas Niemena, skrętów pod papugami
Utożsamiani z wolą walki
A siłę ognia to my mamy niczym z wodą zapałki
Nie ma kruszcu co ci jest w stanie oddać
Szacunek i dumę, u mnie grane to od lat
Nie kłamię bez podstaw lepiej zostaw ten bajzel
Lub zabij prezydenta a rozpoznasz tok następstw
To ja pracoholik, mam dwadzieścia parę lat
Pracuję od szesnastu, od czternastu pale skunk
Kiedyś umiałem kraść, ale wyszedłem z wprawy
To wciąż mogę określić tą profesję za nawyk
Przez Bałuty! Dbamy o swoją tożsamość
Bo mamy więcej smaku niż z solą awokado
Pierdol amok, syf pracy możesz nie robić nic
Tylko nie patrz się tak na nas jakbyśmy byli źli
Zasłoń oczy dzieciom – niech nie widzą nas
Zatkaj uszy – bo słowa zarażą wiedzą świat
Nie ma szans — byś powstrzymał to w nich
Ty nie patrz się tak na nas jakbyśmy byli źli
Zasłoń oczy dzieciom – niech nie widzą nas
Zatkaj uszy – bo słowa zarażą wiedzą świat
Nie ma szans — byś powstrzymał to w nich
Ty nie patrz się tak na nas jakbyśmy byli źli